W Pogórskiej Woli w województwie małopolskim doszło w minioną sobotę do dość nietypowej kolizji. Terenowy citroen zjechał z jezdni, by za chwilę dachować w rowie. Łódź, która była przez niego holowana, przewróciła się na jezdnię. W następstwie zdarzenia droga została zablokowana na ponad dwie godziny. Na szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku tego zdarzenia, jednak policja po raz kolejny apeluje o ostrożność podczas jazdy – niestety zbyt wiele podobnych kolizji skończyło się już tragicznie.
Kiedy dokładnie doszło do zdarzenia?
Wydarzenie, które zablokowało drogę, miało miejsce w sobotę rano około godziny 7.30. Na miejsce kolizji od razu zostali wezwani policjanci z pobliskiego oddziału. Po krótkim czasie od ich wezwania pojawili się na miejscu i, wraz ze strażakami, zaczęli zajmować się kolizją oraz dociekać jej przyczyn, a także usuwać z drogi przeszkodę, jaką była łódź.
Przyczyny kolizji
Jak się okazało, przyczyną kolizji była nieuwaga i niedopatrzenie kierowcy. Była nim 54-letnia mieszkanka Tarnowa, która jechała citroenem w kierunku miasta. Nie ustąpiła ona pierwszeństwa przejazdu kierowcy isuzu. W wyniku tego rozpoczęła wykonywać manewry, które doprowadziły do wypadku. Samochód wpadł do rowu i dachował. W przyczepie auta przewożona była łódź, co dodatkowo skomplikowało sprawę. Łódź bowiem przewróciła się na jezdnię, blokując oba pasy ruchu. Mieszkańcy i inni kierowcy przez ponad dwie godziny nie mogli korzystać z drogi, ponieważ tyle zajęło usuwanie z niej przeszkody. Na szczęście w wyniku kolizji nikt nie ucierpiał.
Policja apeluje o ostrożną jazdę
Przy okazji tego zdarzenia można mówić o sporym szczęściu kierowców, ponieważ nikomu nic się nie stało. Brak uważności podczas kierowania pojazdem często kończy się niestety o wiele gorzej, dlatego policja po raz kolejny apeluje do wszystkich kierowców o to, by jeździli ostrożniej. W okresie letnim, gdy masowo wyjeżdżamy na wakacje, a wokół panuje swobodniejsza atmosfera, nietrudno jest o wypadek. Tak naprawdę wystarczy tylko chwila nieuwagi.