60-letni mężczyzna z Brzeska usłyszał zarzuty w związku z zainfekowanym przez niego aktem bestialstwa, podczas którego jego własny pies został zabity uderzeniami szpadla. Następnie zwierzę zostało pogrzebane na terenie posesji, na której mieszkał mężczyzna. Za tak okrutne działania może spotkać go surowa kara – nawet pięć lat pozbawienia wolności.
Zawiadomienie o brutalnym zdarzeniu dotarło do lokalnej policji w połowie czerwca. Informacja mówiła o niecodziennym, przerażającym zdarzeniu, jakim było zabójstwo psa. Wszystko miało mieć miejsce na jednym z prywatnych terenów w Brzesku.
Podczas interwencji na miejscu zdarzenia funkcjonariusze natrafili na świeżo przekopany fragment ziemi. Było to miejsce pochówku maltretowanego zwierzęcia – psa o nieokreślonej rasie. Śledztwo szybko wskazało osobę odpowiedzialną za tę tragedię. Okazało się, iż był to sam właściciel psa, który za pomocą kilku poważnych uderzeń łopatą doprowadził do śmierci zwierzęcia. Miejsce zbrodni, jakim było podwórko domu mężczyzny, stało się również miejscem pochówku niewinnego psa – relacjonuje asp. sztab. Ewelina Buda, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Brzesku.
Właściciel zwierzęcia został zatrzymany przez grupę śledczą, która na miejscu przeprowadziła szczegółowe oględziny i zabezpieczyła ślady. Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo psa ze szczególnym okrucieństwem, co jest poważnym przestępstwem przeciwko ustawie o ochronie zwierząt. Po krótkim czasie podejrzany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Na koniec czerwca prokuratura skierowała sprawę do sądu. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.