W sobotę Tarnów był miastem, w którym mogliśmy zauważyć mnóstwo kolorów. Oczywiście to nie był przypadek – mieliśmy do czynienia z Eksplozją Kolorów. Nazwa może brzmieć tajemniczo, ale prawda jest taka, że absolutnie nie ma się czemu dziwić – było to nawiązanie do hinduskiego święta radości Holi.
Co możemy powiedzieć?
Wydaje się, że uczestnicy nie mieli powodów do narzekań. Zresztą wystarczyło zwrócić uwagę na uśmiechy, czyli coś, co najlepiej odzwierciedla dobrą zabawę. Warte podkreślenia jest również to, że cała impreza nie sprowadzała się do kolorów. Krótko mówiąc, wydarzeniu towarzyszył zlot food trucków. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że po dobrej zabawie prędzej lub później może pojawić się głód.
Pewnie niektórzy zadają sobie pytanie, czy Eksplozja Kolorów będzie cieszyć się zainteresowaniem również w przyszłości? Odpowiedzi rzecz jasna nie znamy, ale możemy mieć sporo optymizmu. Można wręcz powiedzieć, że w sobotę mieliśmy Eksplozję Kolorów i eksplozję radości (a to jest w tym wszystkim najistotniejsze).