W cichej miejscowości Wojnicz doszło do kradzieży, która wstrząsnęła lokalną społecznością. Policja otrzymała zgłoszenie o zdemontowanej miedzianej rynnie z budynku pałacu. Funkcjonariusze niezwłocznie zareagowali na wezwanie i udali się na miejsce zdarzenia, by rozpocząć dochodzenie.
Przypadkowe spotkanie i szybka reakcja funkcjonariuszy
Podczas patrolu, policjanci zauważyli mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi osoby podejrzanej o kradzież. Bez chwili wahania zatrzymali go do kontroli. Mężczyzna, przyciśnięty do muru, przyznał się, że kilka godzin wcześniej usunął miedzianą rynnę. Twierdził, że ukrył ją w pobliżu miejsca zdarzenia i planował wrócić po nią, gdy zapadnie zmrok, by sprzedać ją w punkcie skupu złomu.
Odkrycie większej skali kradzieży
W towarzystwie zatrzymanego, policjanci udali się do Parku Miejskiego w Wojniczu. Tam mężczyzna wskazał miejsce, z którego zniknęła rynna, oraz miejsce jej ukrycia. Jednak to nie koniec niespodzianek — przy dalszym przeszukiwaniu pałacowego budynku okazało się, że brakuje jeszcze czterech innych rynien. Wezwany na miejsce przedstawiciel Urzędu Miejskiego potwierdził braki.
Przyznanie się do winy i wyjaśnienie procederu
Na początku podejrzany zaprzeczał, jakoby miał związek z wcześniejszymi kradzieżami. Jednak policjanci, stosując odpowiednie metody przesłuchania, skłonili go do przyznania się do winy. Sprawca opisał, jak demontował rynny, ciął je na mniejsze kawałki i sprzedawał w punktach skupu złomu.
Zakończenie dochodzenia i zatrzymanie
Po zakończeniu czynności procesowych, mężczyzna został przewieziony do Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie, gdzie osadzono go w pomieszczeniu dla zatrzymanych. Śledztwo w sprawie kradzieży nadal trwa, jednak sprawca przyznał się do popełnionych czynów, co znacznie przyspieszyło postępy w dochodzeniu.
Źródło: KMP w Tarnowie
